poniedziałek, 18 lipca 2016

Czy Syndrom Śpiącej Królewny jest chorobą zakaźną?

   Czasem bywa, że chorujemy. Z dnia na dzień czujemy jak nasze ciało wprost rozpada się. Wczoraj w pełni życia, dziś w łóżku z wiarą w antybiotyki. Czasem. W moim przybadku zdecydowanie częściej niż "czasem". A co w tym czasie robi border - pies hiperaktywny, o którego niezmordowanej sile i energii głoszą wszelkie legendy krążące w internecie?
   Decydując się na bordera znałam już tą rasę nie tylko ze zdjęcia w internecie. Zdawałam sobie sprawę z przeszłości rasy i w stu procentach wiedziałam, że to pies, którego życiowym marzeniem nie jest bynajmniej wegetowanie przez cały dzień na kanapie. Hmm... czyżby totalne przeciwieństwo Kory?
   Jeszcze w sobotę robiłyśmy sobie z rana trening, a wieczorem długi spacer na obrzeżach lasu. Obserwowałam zachodzące słońce, a obie suki szalały węsząc, buszując w polu i biegając wokół mnie. Tego samego wieczora leżały koło mnie, towarzysząc mi w zaczątkach choroby. To, że Kora nie ruszy się z poduszki chyba nie powinno dziwić nikogo. Cuddy natomiast... Trudno to przyznać, ale... Nie odstaje w tych poczynaniach.
   Miałam okazję poznać wiele borderów. Większości z nich silniczek w zadku nie wyłącza się na dwie sekundy. Tego właśnie nie chciałam decydując się na tą rasę. Ruch? Bardzo chętnie, gdy tylko coś zaproponuję, idziemy! Znam też bordera, który jest typowym miśkiem rodzinnym. Bardzo chętnie wybiera się na piesze wędrówki, biega agi, lecz zdecydowanie nie pogardzi zalegnięciem na kanapie. Tego właśnie oczekiwałam od mojego przyszłego psa. Idealnego on/offa. Jeśli chcemy coś porobić - daje z siebie wszystko. Kiedy chcę odpocząć - robi to wraz ze mną.
   "Legenda głosi, że Kora wstała kiedyś z łóżka na coś więcej niż jedzenie i siku" - dokładnie taki cytat kiedyś otrzymałam. Mam zdjęcia gdzie Kora biega agi i łapie dekle. Dobre. Fotomontaż. Wiem, że każdy pies jest inny i może sporo odbiegać od wzorca, jednak przez ostanie miesiące obserwuję dokładnie wpływ Kory na pasożyta. Już od pierwszego dnia młoda papuguje wszystko po swojej starszej mentorce. Stąd pytanie - czy Syndrom Śpiącej Królewny jest chorobą zakaźną? Cuddy towarzyszy mi przez cały czas i nie opuszcza mnie na krok. Dla mnie ogromny sukces, bo o czymś takim właśnie marzyłam.
   "Border collie to rasa niezwykle aktywna. Zdecydowanie nie nadaje się dla początkującego właściciela. Każdy osobnik wymaga ogromnej dziennej dawki ruchu, co oznacza, że jego pan musi mieć luźne godziny pracy, inaczej sam zostawiony pies zdemoluje doszczętnie mieszkanie. Ich zapotrzebowanie na ruch wynosi od kilku do kilkunastu godzin na dobę." - czytam. Wprost ubóstwiam takie artykuły. Zdemoluje. Jak chce to zdemoluje, ale nie znam nikogo, kto zwalniałby się z pracy z powodu posiadania hipernadaktywnego bordera. A Cuddy otwiera tylko na chwilę oko, spogląda na mnie i znów powieka opada. Przy mojej głowie leży Kora. I choć każdy osobnik jest inny i może odbiegać od wzorca, to wiem, jak wiele zawdzięczam śpiącej królewnie...
Fot. Sara Kruszona